poniedziałek, 11 listopada 2019

Trzej muszkieterowie (1948) Jeden za wszystkich, wszyscy za jednego!

Tytuł: Trzej muszkieterowie
Tytuł oryginału: The Three Musketeers
Produkcja: USA 1948
Obsada: Gene Kelly, Lana Turner, June Allyson, Van Heflin, Angela Lansbury, Vincent Price, John Sutton, Gig Young, Robert Coote
Gatunek: Romans, Płaszcza i szpady
Czas: 2 godz. 5 min.
Filmweb: 7,1/10

Produkcji obrazu "Trzej muszkieterowie" od początku towarzyszyły same niepowodzenia. Najpierw Gene Kelly złamał nogę i trzeba było przełożyć zdjęcia, później Lana Turner nie miała wolnych terminów i planowano ją zastąpić Alidą Valli, jednak ostatecznie Turner udało się zagrać. Mimo przeciwności losu George'owi Sidneyowi udało się stworzyć udaną adaptację dzieła Dumasa.



XVII wiek. Młody szlachcic gaskoński, D'Artagnan (Gene Kelly) przybywa do Paryża. Chce zostać muszkieterem. Po drodze zostaje przypadkowo wplątany w spisek przeciwko królowi (Frank Morgan). Wraz z nowymi przyjaciółmi, Atosem (Van Heflin), Portosem (Gig Young) i Aramisem (Robert Coote) będzie musiał go udaremnić...


Robert Coote (Aramis), Van Heflin (Robert Atos), Gene Kelly (D'Artagnan) i Gig Young (Portos)

W przypadku ekranizacji powieści twórcy scenariusza często popuszczają wodze fantazji i do klasycznych opowieści dopisują jakieś niestworzone historie (tak jak to było w przypadku "Trzech muszkieterów" (2011)). W "Trzech muszkieterach" zmieniono co prawda kilka rzeczy, ale były to głównie drobne szczegóły nic nie wnoszące do fabuły. Jako ekranizacja wspaniałej powieści Dumasa film sprawdza się znakomicie.


Lana Turner (Lady de Winter) i Gene Kelly (D'Artagnan)

Jedyne zmiany jakie wprowadzono, dotyczyły (może oprócz uproszczenia zakończenia) moralności. Konstancja, ukochana D'Artagnana, w książce była żoną jego gospodarza, pana Bonacieux. W filmie zmieniono ją na córkę chrzestną, a negatywny wydźwięk postaci pana Bonacieux znacznie zminimalizowano. Umniejszono też znaczenie "romansu" D'Artagnana i Milady. No bo przecież taki szlachetny i prawy żołnierz jak D'Artagnan nie mógłby sobie pozwolić na miłostki z mężatką! Równie ostro cenzura potraktowała Richelieu. W filmie bardziej podkreślana jest jego rola jako doradcy króla, a nie funkcja kardynała. No bo jak człowiek na tak wysokim stanowisku kościelnym mógł być tak podły!


Portos, D'Artagnan, Aramis i Robert Atos

Minusem filmu jest zbyt szybkie tempo wydarzeń. George Sidney wraz ze scenarzystami chcieli zmieścić około 600-stronicową książkę w zaledwie dwóch godzinach i wyciąć przy tym jak najmniej wątków (dla porównania ekranizacja ok. 900-stronicowego "Przeminęło z wiatrem" trwa prawie 4 godziny). Udało mu się to średnio, bowiem widz, który nie czytał powieści może się zgubić w nadmiarze wątków. Nie podoba mi się też okrojenie fabuły na rzecz historii miłosnej d'Artagnana i Konstancji, mdłej, łzawej i sztucznie udramatyzowanej.


Angela Lansbury (Królowa Anna), June Allyson (Konstancja Bonacieux) i Gene Kelly (D'Artagnan)

Jak to często zdarza się w starych filmach, w "Trzech muszkieterach" otrzymujemy wspaniały popis aktorstwa. Mimo ogromnej różnicy wieku między książkowym pierwowzorem a jego odtwórcą (D'Artagnan w chwili, gdy wyrusza do Paryża ma ok. 18 lat, Kelly w trakcie kręcenia miał dwa razy więcej), Gene Kelly spisał się w swojej roli naprawdę świetnie. Jego D'Artagnan jest młodym, sprytnym i przebiegłym żołnierzem o ogromnej miłości własnej, lojalnym wobec przyjaciół i ojczyzny. Niezwykle złożoną kreację tworzy Lana Turner jako wyrachowana Milady. Jest to jedna z jej najlepszych ról. Bardzo podoba mi się też kreacja Vana Heflina jako Atosa. Sceny pijaństwa w jego wykonaniu to prawdziwy majstersztyk. June Allyson jako Konstancja wypada trochę zbyt mdło i bezbarwnie na tle pozostałych aktorów. Bardzo dobre kreacje tworzą też Frank Morgan jako Ludwik XIII oraz Angela Lansbury jako Anna Austriaczka, ale niewątpliwie największą gwiazdą jest tutaj Vincent Price, czyli kardynał Richelieu. Jest wprost demoniczny w swojej roli. Uważam, że to najlepszy Richelieu, jakiego kino widziało.


Lana Turner (Lady de Winter)

George Sidney wraz z całą ekipą dali nam wspaniały film przygodowy. Film, do którego z pewnością wielu z Was będzie jeszcze wracać.

Ocena: 9/10 rewelacyjny

------
Polecam przeczytać recenzje Kto sieje wiatr

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz