Tytuł oryginału: Love in the Afternoon
Produkcja: USA 1957
Obsada: Audrey Hepburn, Gary Cooper, Maurice Chevalier, Van Doude, Claude Ariel
Gatunek: Komedia, Romans
Czas: 2 godz. 10 min.
Filmweb: 7,6/10
Zawsze byłem ciekaw, jakie komedie romantyczne kręcono przed laty. Czy były naiwne, momentami wulgarne i prostackie, tak jak obecnie? Czy reprezentowały sobą coś więcej, niż do bólu naciąganą fabułę, drewnianą grę aktorską, a muzyka kręciła się wśród hitów z ostatnich lat? A może to zupełne ich przeciwieństwo? By znaleźć odpowiedź na swoje pytania, postanowiłem zapoznać się z "Miłością po południu", produkcją amerykańską z lat 50'. Jak wcześniej wspomniałem, gatunkowo jest to komedia romantyczna, fabułę zatem nietrudno rozgryźć - głównymi bohaterami są nowo zapoznana dwójka zauroczonych w sobie ludzi, ktoś z rodziny jednej połowy oraz partner (w tym przypadku partnerzy!) drugiej. Nie doświadczymy tu zatem bardziej złożonej akcji, niż produkcjach kręconych obecnie.
![]() |
| Gary Cooper (Frank Flannagan) i Audrey Hepburn (Ariane Chavasse) |
Teraz zupełnie na poważnie - początkowo poznajemy samotną kobietę imieniem Ariane, jej ojca będącego płatnym detektywem oraz jego klienta. Ten ostatni planuje morderstwo na swej wiarołomnej żonie, a żeby zapobiec tej tragedii, Ariane ratuje z opresji niedoszłą ofiarę, jednocześnie poznając jej kochanka, zawodowego łamacza serc. Chyba trudno przewidzieć, co wydarzyło się dalej - oboje zakochują się w sobie, a później jesteśmy świadkami ciągłych podchodów między obojgiem…
![]() |
| Audrey Hepburn (Ariane Chavasse) |
Zagłębiając się w omawianą produkcję przekonałem się, że jest ona nazwana komedią nie bez powodu; rozmowy pomiędzy dwojgiem bohaterów odznaczają się charakterystyczną dla tamtych czasów pruderią, należy im jednak przyznać błyskotliwość i naprawdę udane poczucie humoru. Akcja jest ciekawa i nietuzinkowa, a sprawna realizacja przynosi magiczny efekt – nawet w połączeniu z lekko naciąganym zapoznaniem się dwójki głównych bohaterów. Wszystko potęguje muzyka filmowa, złożona głównie z utworów granych przez orkiestrę Flannagana (obecną przy wszystkich jego podbojach). Cechują się one pogodnym charakterem, są zgodne z duchem omawianej produkcji, a przeważają w nich głównie instrumenty smyczkowe. Obecny jest także samodzielny podkład, złożony głównie z cymbałków, występuje on jednak sporadycznie i nie odgrywa znaczącej roli w ogólnym wizerunku.
![]() |
| Ariane Chavasse |
Rzeczą wartą zaznaczenia jest obsada - tym razem w akcji możemy ujrzeć dwójkę gwiazdorów starego Hollywood, Audrey Hepburn oraz Gary'ego Coopera. pora różnica wieku pomiędzy aktorami (aż dwadzieścia osiem lat!) prowadzi do kilku zgrzytów; w pewnym sensie zabija realizm, wszak scenariusz tego nie uzasadniał. Reżyser (w którego stronę głęboki ukłon) umieszczał Coopera w cieniu, aby zatuszować ten mankament, i chwała mu za to. Nie wpływa to jednak na ich grę aktorską; w tym wypadku wszelkie zabiegi są zbędne, bowiem talent obojga broni się sam.
![]() |
| Audrey Hepburn |
"Miłość po południu" obecnie uznawany jest za klasykę swojego gatunku. Gdyby ktoś zapytał mnie o komedię romantyczną, cechującą się zarówno romantyzmem, jak i stylem komediowym, podałbym właśnie ten tytuł.
Ocena: 8/10 bardzo dobry
------
Polecam przeczytać recenzje Śniadania u Tiffany'ego





Brak komentarzy:
Prześlij komentarz