niedziela, 25 sierpnia 2019

Ich noce (1934) Rozmowy nocą

Tytuł: Ich noce
Tytuł oryginału: It Happened One Night
Produkcja: USA 1934
Obsada: Clark Gable, Claudette Colbert, Walter Connolly
Gatunek: Komedia, Romans
Czas: 1 godz. 45 min.
Filmweb: 7,9/10

Frank Capra to jeden z klasyków amerykańskiego kina i czasów jego świetności, tzw. "złotej ery" hollywoodzkiej Fabryki Snów. Capra był jednym z magów wielkiego ekranu, który w swych filmach sławił prostotę życia, życzliwość wobec innych i bezinteresowność, które miały być wartościami przewyższającymi doczesne bogactwa i działać jako remedium na zło tego świata. Do jego sztandarowych dzieł, obok takich tytułów, jak "Pan Smith jedzie do Waszyngtonu" czy "Cieszmy się życiem" są niewątpliwe "Ich noce", z niezapomnianymi kreacjami Clarka Gable i Claudette Colbert.


Frank Capra, reżyser "Ich nocy", "Cieszmy się życiem" oraz "Pan Smith jedzie do Waszyngtonu"

Ona gra tu mocno rozpuszczoną panienkę z bogatego domu imieniem Ellie Andrews, która na przekór ojcu - milionerowi - ucieka w objęcia poślubionego po cichu lotnika. Zanim jednak dotrze z jednego krańca Stanów na drugi, poznaje Petera Warne'a, obdarzonego łobuzerskim czarem dziennikarza, który właśnie stara się znaleźć sposób na powrót do redakcji, z której został wydalony. Uciekająca córka bogacza może się okazać jego kluczem do sukcesu. Warne postanawia pomóc dziewczynie dostać się do ukochanego przebywającego na Wschodnim Wybrzeżu i jednocześnie wykorzystać nadarzającą się sposobność na wymarzony artykuł. Po drodze ta niedopasowana dwójka, którą połączyły "interesy", zapała jednak do siebie nieoczekiwanym, płomiennym uczuciem...


Clark Gable (Peter Warne) i Claudette Colbert (Ellie Andrews)

Cóż miałoby niby być tak niezwykłego w tej niezbyt odkrywczo brzmiącej historii? Ot, fabuła jak w co drugiej komedii romantycznej, do tego jeszcze film jest czarno-biały - tak zapewne brzmiałaby argumentacja przeciętnego nastoletniego widza. Tak, z dzisiejszej perspektywy "Ich noce" nie niosą ze sobą nic, o co warto by toczyć batalie. Prawdą jest na pewno, że Capra podłożył tu podwaliny pod gatunek współczesnych komedii romantycznych. Wystarczy jednak porównać powstające właśnie w dzisiejszych czasach produkcje z tym obrazem, aby zauważyć znaczącą różnicę. W omawianym filmie nie widać charakterystycznego dla dzisiejszego kina nastawienia na zysk. Zamiast tego "Ich noce" wciąż urzekają lekkością, wdziękiem i dowcipem, który nie musi być wulgarny, aby wywoływać rozbawienie. Świat skonstruowany na baśniowych podporach, a w nim każdy Kopciuszek ma swojego księcia. Nawet obowiązkowy happy end nie razi sztucznością, bo jest idealnie wpisany w konwencję. Poza tym jest też wspomniana para odtwórców głównych ról: Gable ze swym urokiem wiecznego chłopca, cynik z zasadami i gołębim sercem i partnerująca mu pełna wdzięku, obdarzona delikatną urodą Colbert. Bez tej dwójki (Oscary dla za obie pierwszoplanowe role) dzieło Capry nie byłoby tym samym, bo w końcu to oni sprawiają, że ich postaci są w stanie skraść serca widowni.


Clark Gable
Shriley Temple wręcza Oscara Claudette Colbert

"Ich noce" to już dziś klasyka, rzecz obowiązkowa dla każdego szanującego się kinomana, czego najdobitniej dowodzi choćby fakt, że jako jeden z zaledwie trzech filmów w historii zgarnął tzw. "Wielki Szlem", czyli Oscary w pięciu najważniejszych kategoriach (oprócz głównych ról, są to najlepszy film, scenariusz i reżyseria). Później ta sztuka udała się tylko przy okazji "Lotu nad kukułczym gniazdem" i "Milczenia owiec". Zestaw złotych statuetek w pełni zasłużony, mógłbym powiedzieć, że dziś już takich filmów się nie kręci, ale wiadomo, jak banalnie by to zabrzmiało. Zamiast tego stwierdzę po prostu, że rzadko natrafia się na film tak urzekający, że trudno mu cokolwiek zarzucić. Może być naiwny, może być staroświecki, ale jak na razie jest to jeden z moich pewniaków na chandrę. Bo "Ich noce" zawsze skutkują i drugich takich nie ma.

Ocena: 9/10 rewelacyjny

------
Polecam przeczytać recenzje Skłóconych z życiem

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz